Co ma piernik do wiatraka? Co ma Giewont do Fuji? A jednak ma. Dla twórców Młodej Polski przestrzeń sakralną i symboliczną stanowią Tatry. To z nich nadejść ma wolność. Wówczas zaklęci w skały rycerze króla Bolesława Śmiałego powstaną do boju. Dlatego też Wyczółkowski w swej malarskiej serii Legendy tatrzańskie antropomorfizuje skalne granie tak, by przypominały one średniowiecznych wojów. Najważniejszy wśród tatrzańskich szczytów – Giewont, przypomina artystom swym kształtem postać śpiącego rycerza. To na jego powstanie czeka zniewolona zaborami Polska. W obrazie Giewont o zachodzie słońca Leon Wyczółkowski przedstawia wynurzającą się z błękitnych mgieł, oblaną czerwoną łuną zachodu skalną grań Giewontu i krążącego nad nią królewskiego orła. O japońskim sposobie potraktowania motywu świadczy jego przestrzenne wyabstrahowanie, a także asymetryczne zakomponowanie w polu przedstawienia sylwety ptaka. Przyjaciel Wyczółkowskiego Tadeusz Miciński podkreślający w swych poematach mistykę Tatr pisał: „Naród winien mieć duszę przed sobą w całej pełni, jak olbrzymią górę wyrastającą znad moczarów i równin – całą duszę z jej puszczą wrażeń w dole, z jej kamiennymi urwiskami myśli wyżej – z jej pustynią toczących się głazów – zwątpieniem – z jej lodozwałami wiatr, które iskrzą w słońcu i w mroku wśród gwiazd – karmiąc rzeki i chmury! Ormian tak łączy ora Ararat – Japończycy tak patrzą o mil sto na swój wulkan Fyzijamę – to jest symbol ich życia narodowego – to jest symbol duszy w ogóle”.
Katsushika Hokusai (1760−1849), Delikatny wiatr, piękny poranek / Gaifū kaisei, seria: Trzydzieści sześć widoków góry Fuji / Fugaku sanjūrokkei, drzeworyt barwny na papierze, 24,8 × 37,4 cm, Muzeum Narodowe w Krakowie
Leon Wyczółkowski, Giewont o zachodzie słońca, 1898, olej na płótnie, 101 × 159 cm, kolekcja prywatna
Wojciech Weiss, Szczyt wierchu w zachodzącym słońcu, 1899, olej na papierze, 32 × 18 cm, kolekcja prywatna